Get 20M+ Full-Text Papers For Less Than $1.50/day. Start a 14-Day Trial for You or Your Team.

Learn More →

Czy aksjologia może przezwyciężyć ponowoczesny kryzys wartości?

Czy aksjologia może przezwyciężyć ponowoczesny kryzys wartości? Przegld Filozoficzny ­ Nowa Seria R. 21: 2012, Nr 2 (82), ISSN 1230­1493 DOI: 10.2478/v10271-012-0058-6 Aksjologia Slowa kluczowe: aksjologia, cele spoleczne, filozofia egzystencji, kryzys wartoci, kultura, metanarracja, modele racjonalnoci, sens W artykule staram si wskaza moliwoci przezwycienia kryzysu aksjologicznego, który, jak sygnalizuj od ponad wieku filozofowie, istnieje i wci si poglbia. Ten permanentny kryzys, w moim przekonaniu, wie si z kryzysem filozofii, która odchodzi od problemów praktycznych, dotykajcych konkretnego czlowieka. Swoista emancypacja, jaka dokonuje si w epoce odrzucenia ,,wielkich metanarracji" zmusza nas do powrotu do ródla, czyli do dzialajcego, poszukujcego, czujcego podmiotu. Kolejnym problemem jest rozziew pomidzy formalnie uznawanymi celami spolecznymi okrelonymi przez wspólczesne ,,metanarracje" a praktyk ycia spolecznego i indywidualnego. Moliwym wyjciem z impasu wydaje si zmiana perspektywy badawczej, dostrzeenie, e kada dzialalno czlowieka u swoich ródel posiada ,,zawarto normatywn", która wyprzedza postrzeganie i porzdkowanie rzeczywistoci. Spojrzenie na epistemologi, ekonomi czy polityk jako na projekty aksjologiczne mogloby si przyczyni do eliminacji wielu ,,problemów teoretycznych", które próbuj rozwikla te dziedziny. Przyjmuj, e ródlem kryzysu wartoci nie jest zanikanie wartoci, ale funkcjonowanie ,,nadmiaru" równorzdnych hierarchii wartoci, które ,,absolutyzuj" swoje wartoci naczelne i redukuj wszystkie inne do tych wyrónionych. Brakuje odpowiedniego horyzontu poznawczego, w który stanowica dynamicznie przeksztalcajc si ,,struktur" rónorodno hierarchii moglaby by wlczana i w którym moglaby by rozumiana. Szans stworzenia takiego horyzontu dostrzegam w aksjologii, która badalaby aspiracje indywidualne, grupowe i kulturowe, wyraajce si w rónych hierarchiach wartoci. Dla takiej nauki konieczne jest sformulowanie bardziej pojemnego ni obowizujce obecnie pojcia racjonalnoci. Zaproponowany poniej model racjonalnoci aksjologicznej, obejmujcy problemy sfery emocjonalnej, potrzeby duchowe, a take dynamik egzystencji, realizujcej róne projekty, pozwala uchwyci rzeczywisto ludzk w znacznie szerszym zakresie ni ,,statyczne" modele racjonalnoci i lepiej zrozumie sytuacj wspólczesnego czlowieka. Racjonalno aksjologiczna Punktem wyjcia kadej teorii musi by metafizyczne zaloenie, e ,,co jest". Od wieków filozofowie spieraj si o natur tego ,,czego" i o to, co w uprawniony sposób o tym ,,czym" mona orzeka. Róne teorie w rónych epokach triumfalnie oglaszaly, e potrafi rozstrzyga, co jest i które opisy s adekwatne do rzeczywistoci. Jednak za kadym razem, co staram si wykaza, poszukiwana adekwatno zachodzila jedynie w odniesieniu do postulowanego przez teori stanu idealnego. Krytyka roszcze filozofii uksztaltowanej po Owieceniu przez egzystencjalizm, strukturalizm, tzw. postmodern, filozofi nauki, uwiadamia nam, e dotychczasowe ujcia teoretyczne pozostaj jedynie konstrukcjami rozumu ludzkiego. Postmodernici wykazali slabo projektu modernizmu, który chcial odnale porzdek rzeczywistoci poprzez odwzorowanie jej w siatce poj i teorii. Idc za Nietzschem dowiedli niemonoci dokonania takiego odwzorowania. Skoro nie docieramy do ,,rzeczy samych w sobie": ,,analiza procesu poznania ujawnia, e nie jest ono niczym innym, jak tylko seri procesów metaforyzacji: od rzeczy do mylowego wyobraenia, od wyobraenia do slowa oddajcego stan ducha jednostki, od niego z kolei do slowa uznanego za «wlaciwe» na mocy spolecznych konwencji; a potem znowu od owego kanonicznego slowa do rzeczy, z której postrzegamy tylko cechy najlatwiej poddajce si metaforyzacji za pomoc odziedziczonego przez nas slownika" (Vattimo 2006: 156). Kolejnym bldem projektu poowieceniowego, jak wykazano, byla próba zredukowania sfery tego, co poznawalne do dziedzin objanianych przez tzw. nauki cisle, wyposaone w aparatur matematyczn, i uznanie tej sfery za dziedzin prawdy obiektywnej, jedynie wanej dla badania i poznania. Takie zredukowanie rzeczywistoci ludzkiej wydaje si arbitralne. Prawda w tym modelu utosamiona jest z tym, co ju zostalo okrelone przez teorie, a zatem taka prawda ogranicza nasze moliwoci poznawcze. Projekt ten okazal si chybiony take i dlatego, e próba uchwycenia w siatk pojciow pozbawia rzeczywisto czci jej ,,ywoci", ródlowoci, któr intuicyjnie jeszcze potrafimy czasem odnale. Wydaje si, e wobec powstalego w wyniku postmodernistycznej krytyki chaosu (uznanego przez cz jej reprezentantów, takich jak J.-F. Lyotard i R. Rorty, za stan faktyczny, permanentny, a co za tym idzie ­ niemoliwy do przezwycienia (por. Deleuze, Gauttari 2000: 222­242) oraz niemonoci zrozumienia wiata i nas w tym wiecie, pozostalimy bez punktu odniesienia. Jak przekonuje R. Rorty, jestemy zdani na ironiczne podtrzymywanie rozmowy i na niekoczce si interpretacje, które, wobec przypadkowoci wiata i nas w tym wiecie, nie maj adnego znaczenia. Tymczasem istnieje punkt odniesienia, który pozostaje wci, od tysicleci faktem niezbywalnym i warunkiem koniecznym wszystkich dotychczasowych sporów ­ jest nim yjcy, czujcy, dzialajcy, pragncy i realizujcy pragnienia czlowiek. Zatem filozofia, chcc przeciwstawi si wspólczesnemu chaosowi aksjologicznemu, a równoczenie rozpoznawa i rozwizywa problemy istotne i rzeczywiste, musi sta si ,,filozofi egzystencji". Taka filozofia, jak wskazywal K. Jaspers, ,,nie chce by jednym z owych chaotycznych prdów skierowanych przeciw rozumowi, lecz raczej kontruderzeniem we wszystko, co wprowadza chaos i gotuje zgub, a co wystpuje zarówno w ludzcej szacie racjonalnej rozumnoci, jak i w otwartym sprzeciwie wobec rozumu" (Jaspers 1991: s. 144). Taka filozofia moe odnale ródla wspólczesnego pomieszania jzyków i zwizanych z tym nieporozumie. W moim przekonaniu jednym z glównych ródel tych nieporozumie, co bd si staral udowodni, s uproszczone i zarazem upraszczajce wizj wiata formy mylenia i racjonalnoci. Przede wszystkim naley dostrzec, e w rzeczywistoci ludzkiej, któr bada filozofia egzystencji, trudno mówi, e ,,co jest", raczej dostrzegamy, e wci ,,co si staje". Teorie próbujce uchwyci dynamiczne procesy odslaniaj nam slabo wszelkiego mylenia teoretycznego, ale te naszego mylenia w ogóle ­ ono usiluje dziejc si rzeczywisto zatrzyma, przed-stawi, zredukowa. Moemy ju, dziki analizom dokonywanym przez takich filozofów, jak M. Heidegger czy L. Lavelle, dostrzec, e takie ujcie bylo bldem wikszoci dotychczasowych teorii, zaciemniajcym znaczenie samego procesu oraz sprawczoci czlowieka dokonujcego tego ,,przed-stawiania". Czlowiek yje w dziejcym si wiecie, który porzdkuje i przeksztalca ­ to fakt, któremu trudno zaprzeczy. Rzeczywisto staje si, niezalenie od tego, jak j okrelimy. Równie niezalenie od tego, jak rozumiemy istot czlowieka, czlowiek staje si wraz z ni. Moemy zasadnie powiedzie, e czlowiek w tej rzeczywistoci uczestniczy, starajc si w niej ,,odnale" ­ okreli swoje miejsce w dziejcych si procesach i swoje cele, konstytuujce sens owego uczestnictwa. Kwestie: jak uczestniczy, jak porzdkuje, jak przeksztalca, moemy bada korzystajc ze wiadectw historycznych i z bada aktualnej praktyki spolecznej. W perspektywie historycznej dostrzegamy jedn stal tendencj ­ do racjonalizowania zastanego wiata. Naszym przodkom wydawal si on grony, tajemniczy, wymagal zatem ujcia w pojcia i kategorie, które moglyby go wytlumaczy, oswoi, uczyni bardziej bezpiecznym. Sfera tego, co irracjonalne, znajdowala si znacznie bliej ni obecnie, gdy jestemy zewszd otoczeni przez wytwory tego dlugotrwalego procesu. Na czym ten proces racjonalizowania rzeczywistoci polegal? Jaki jest wspólny mianownik mylenia magicznego, antycznych, redniowiecznych i nowoytnych wizji wiata? Kada z nich dekretowala jakie ,,jest", a raczej ­ jak, w mniemaniu twórców owych wizji, ,,powinien" by rozumiany wiat. Trzeba zauway, e w pojciu racjonalnoci zawiera si element normatywny. Co jest racjonalne, a wic w domyle lepsze, ni co, co jest okrelone jako nieracjonalne. Racjonalne bywa te utosamiane z rozumnym ­ co jest nierozumne, czyli gorsze od rozumnego, skoro nie spelnia wymogów racjonalnoci uznawanych przez wydajcego sd. Taka normatywno wszelkiej racjonalnoci jest efektem naszego ,,jedynie moliwego" mylenia o wiecie i form zdobywania o nim wiedzy. I tu odnajdujemy najwaniejsze ródla nieporozumie, ale te, by moe, tu znale moemy klucz do zrozumienia tego wiata. Mówic ,,to jest stól" porównujemy przedmiot, który tak nazwalimy, z definicj okrelajc, jak powinien wyglda przedmiot taki, jak ,,stól", okrelamy wic w jakim stopniu ,,warto" przedmiotu, który ,,jest taki, jaki powinien by" (por. Elzenberg 1966: 15). Niemniej jednak uznajemy (!), e wydajemy obiektywny bezstronny sd o rzeczywistoci. Podobnie, uogólniajc indukcyjne spostrzeenia na kady temat, stwierdzamy ,,tak jest". Nie mówimy warunkowo, e ,,w zwizku z dotychczasowymi obserwacjami powinno by tak, e wszystkie nastpne napotkane kruki bd czarne", tylko obwieszczamy, e ,,wszystkie kruki s czarne". W konsekwencji uwaamy za to, co ,,jest", to, co w naszej opinii ,,powinno by". Przyjmujc t perspektyw moemy dostrzec, e take nauki szczególowe nie badaj tego, co jest, ale co w wietle danej teorii powinno by. Kady eksperyment jest zwizany z jak hipotez, któr weryfikuje. Warto zda sobie spraw z tego, e takie spojrzenie eliminuje slynny paradoks D. Hume'a (por. Hume 1963: 259­260). Zdania normatywne nie mog wynika z opisowych, ale takie wynikanie zachodzi w drug stron. adna ilo obserwacji nie jest wystarczajca do ustalenia, e kolejny kruk bdzie czarny a sloce znowu wstanie ­ s to sdy, które dopiero przyszlo moe zweryfikowa, jednak przyszlo zawsze jest przed nami. Wszelkie dowiadczenia pozwalaj jedynie formulowa hipotezy co do tego ,,jak powinno by". Bld logiczny naszego rozumowania wynika zatem z zaloenia, e czlowiek poznaje to, co jest, i wedlug tej wiedzy wyciga wnioski, dotyczce przyszloci ­ podczas gdy nasze mylenie jest ,,yczeniowe". Kada posta- wa, kady sd s zakorzenione w praktyce, która ustanawia swoje konstrukcje i cele idealne, i poprzez te konstrukcje ocenia rzeczywisto. Trzeba przy tym dostrzec, e nie ma adnej dziedziny ludzkiej egzystencji sensu stricto niezalenej i ,,bezinteresownej". Równie dziedzina poznania nie jest oddzielona od sfery emocjonalnej i od wartoci pozapoznawczych. Zwracal na to uwag H. Elzenberg, wskazujc, e wród naukowców s zarówno odkrywcy, ,,eglarze", którzy preferuj ryzyko i zapuszczaj si poza rejony wyznaczone przez teori, jak i ,,szczury ldowe" ­ badacze skoncentrowani na ,,bezpiecznym" eliminowaniu moliwoci popelnienia bldu w obrbie przyjtej teorii (por. Elzenberg 1966: 15). Kada z tych postaw ma swoje uzasadnienie i swoje ograniczenia. Obie s te w ramach wlasnego paradygmatu racjonalne. W perspektywie rozwoju nauki obie s równie niezbdne. Nie ma w dostpnych nam wymiarach rzeczywistoci adnego bezinteresownego obserwatora-badacza. Obserwator zawsze jest ,,stronniczy", tj. dokonuje wyboru pomidzy jakimi ,,lepszymi" i ,,gorszymi" rozwizaniami, ze wzgldu na jak przyjmowan hierarchi wartoci. Podkrelala to m.in. M. Ossowska: ,,Aczkolwiek nauka wypiera si ocen i usiluje si od nich uwolni, wlizguj si one rónymi drogami do rozwaa teoretycznych, kieruj w rozmaity sposób procesami definiowania (...) i coraz to kto wynajduje jakie zaloenia aksjologiczne, milczco zaakceptowane, w takich np. dziedzinach, jak demografia czy ekonomia" (Ossowska 1970: 15). Jak zauwaa A. Niemczuk, wynika to porednio z naukowego zaloenia (!) o neutralnoci rzeczywistoci. Nie jest to jednak teza moliwa do udowodnienia, bowiem ,,aksjologiczna neutralno bytu nie jest czym pierwotnym, lecz stanowi rezultat abstrahowania od wartoci, czyli przyjcia czysto teoretycznego punktu widzenia" (Niemczuk 2005: 281). Takie teoretyczne podejcie, rozstrzygajce, e co ,,wiemy", ju w zaloeniu jest falszywe, skoro wiedzy dopiero poszukujemy. Formulowane przez nauk hipotezy nie s nigdy racjonalne w znaczeniu, które nadawala racjonalnoci poowieceniowa epistemologia. Zawsze pozostaj w nich pierwiastki ,,irracjonalne" ­ pragnienia, marzenia, intuicje, które przekraczaj stan aktualnej ,,wiedzy" i moliwoci techniczne. Ponadto nie moemy z tego, co wiemy, orzeka o tym, co jest, ani nawet o tym, co jest moliwe, skoro wiele naszych teorii ma charakter ,,samospelniajcych si przepowiedni" (self-fulfilling prophecy). W psychologii badany jest np. efekt Pigmaliona, samospelniania si jakiej tezy, gdy w okrelonej sytuacji zaczynamy zachowywa si zgodnie z oczekiwaniami innych. Równie teoria dysonansu poznawczego L. Festingera, dotyczca selektywnego doboru informacji, wskazuje, e ludzie aktywnie poszukuj informacji zgodnych z wlasnymi przekonaniami, a ignoruj sprzeczne z nimi. Dzieje si to nawet za cen falszowania prawdy, gdy potrzeba ochrony poczucia wlasnej wartoci bywa silniejsza ni ch uzyskania realnej wiedzy. Wobec tych obiekcji, racjonalno, tj. prawdziwo moemy zasadnie okreli jako sfer tego, co zrozumiane, wobec tego, co wymyka si moliwociom wyjanienia. Naley si zgodzi z tez K. Jaspersa, e ,,prawda zawiera jaki dajcy si pomyle dla mnie sens" (Jaspers 1991: 116). W podobnym duchu wypowiada si W. Stróewski: ,,co ma sens, jeli jest racjonalne, dajce si rozpozna, wytlumaczy, uzasadni. Co jest bezsensowne, jeli tych postulatów nie spelnia" (Stróewski 1994: 425). Nasze mylenie wydobywa z rzeczywistoci sens, wci rozszerzajc pole rozumienia tej rzeczywistoci. Mylimy, rozumiemy, poszukujemy sensu, nie wiedzc, czy ,,prawda" jest obiektywna, czy subiektywna, czy moemy mówi o jej adekwatnoci, czy tylko moemy uzna jej wymiar pragmatyczny. Racjonalizmy wytworzone w oparciu o uznanie którejkolwiek definicji prawdziwoci pozostaj arbitralne, gdy nie mog by rozstrzygalne. O prawdzie moemy powiedzie zasadnie jedynie, e jest ona jedn z wartoci i odnosi si do innych wartoci, które s ,,realizowane" w rzeczywistoci ludzkiej. Moemy powiedzie, e nie mamy bezporedniego dostpu do obiektywnoci w sensie takim, w jakim definiuj j metafizyka czy epistemologia, skoro nie ma bezinteresownego obserwatora, który móglby istnienie takiej obiektywnoci stwierdzi. Bytu nie moemy odnale, zatem metafizyka i epistemologia zaledwie kreuj wlasne opowiadania o wiecie, o tym, co jest, co bylo i co powinno by, i w takim sensie ich teorie s swoistymi ,,metanarracjami". Jeeli nie istnieje podstawa bytowa, o której sensownie moglibymy orzeka, niektórzy filozofowie, jak Lyotard i Rorty, sugeruj, bymy porzucili dotychczasowe ,,wielkie metanarracje" i, pogodzeni z przypadkowoci wiata, skoncentrowali si na kontemplacji teraniejszoci, swobodnie plync z prdem zdarze. Jednak postmodernici ci nie dostrzegaj, e cala kultura jest jedn wielk ,,metanarracj", w obrbie której yjemy i w obrbie której ujawniaj si nasze aspiracje. Równie nasze ycie to opowie, w której usilujemy odnajdywa sens i znaczenie wlasnej egzystencji. Czerpiemy inspiracje z przeszloci, z teraniejszoci, od innych ludzi i, konstruujc wlasn fabul, wci modyfikujemy nasz wizj przeszloci i teraniejszoci. Wci zarazem dostrzegamy nowe cele, które mog redefiniowa skladowe tradycji, do której inspiracji si odwolujemy. Zatem obiektywna pozostaje rzeczywisto ludzkich de i pragnie, ludzkich dziala tworzcych kultur i majcych na celu porzdkowanie wiata oraz czynienie go lepszym. Ta rzeczywisto moe by badana, konsekwencje realizowania poszczególnych de mog by weryfikowane. Uznanie istnienia kontinuum tych de i wizji wcale nie skazuje nas na relatywizm, przeciwnie ­ absolutyzowanie jednej wizji wiata wydaje si znacznie bardziej arbitraln, le uzasadnion i szkodliw decyzj. Równoczenie porzucenie czci aspiracji, ujawniajcych si w dorobku ludzkoci, rezygnacja z dalszych poszukiwa, jak tego chc Lyotard czy Rorty, byloby równoznaczne z zaniechaniem wspóltworzenia kultury ­ a wic z rzeczywist zgod na chaos i przypadkowo. Wybór mamy niewielki, jak wskazywal H. Elzenberg: ,,Jeli si od tworzenia kultury uchylimy, to kultury nie bdzie: za nas nikt jej nie wywiedzie z niebytu. Jeli j tworzy bdziemy, to i wtedy nie uzyskamy pewnoci, czymy stworzyli kultur rzeczywist, czy tylko jej pozór, bo wartoci w niej ujawnione m o e wszak s czyst nasz fantazj; m o e jednak i nie s (...) w razie wysilku s s z a n s e stworzenia kultury; w razie wstrzymania si, nie ma adnej" (Elzenberg 1966: 152­153). Dokonujc tego wyboru, tworzenia bd zaniechania, ju wkraczamy w wiat wartoci, gdy kade dzialanie zamierzone w zaloeniu domaga si istnienia wartoci. Moe zatem, jak proponuje Elzenberg, nalealoby rozumie kultur jako ,,sum rzeczy, których stworzenie jest w zakresie monoci czlowieka, a które s rzeczami wartociowymi" (Elzenberg 1966: 151)? Dla ludzkiego dzialania musi by co cennego, by móc do tego dy. Ekstrapolowanie tego spostrzeenia doprowadzilo Arystotelesa do teleologicznej wizji wiata, a jego nastpcy uznali, e byt i dobro s tosame (ens et bonum convertuntur). Kartezjaskie oddzielenie aktów poznawczych podmiotu od bytu, rozumianego jako przedmiot poznania, zamazalo t tosamo. Krytyka uj pokartezjaskich wskazala jednak, e, o ile nie moemy zasadnie wypowiada si o bycie, to moemy mówi o dobru ­ o wartociach, które ujawniaj si w naszych dzialaniach. Podobn intuicj wyraal ju przeszlo wiek temu F. Znaniecki: ,,Musimy przypuci, e bezporednia rzeczywisto jest nieograniczon rónorodnoci oddzielnych konkretnych wartoci, e tylko wartoci s nam bezporednio dane i nic wicej" (Znaniecki 1910: 114). Kada dziedzina aktywnoci ludzkiej ,,wytwarza" jakie modele racjonalnoci, oparte na rónych konfiguracjach wartoci. Na innych wartociach opiera si ,,ekonomiczna i administracyjna racjonalno", a na zupelnie innych ,,racjonalno komunikacyjna" (por. Habermas 1998: 33­34). Podobnie jest ze wspominanymi racjonalnociami ,,metafizyczn" i ,,epistemologiczn". Kady model racjonalnoci opiera si na pewnym wyobraeniu czlowieka i wiata. W ramach wytworzonego wokól tej wizji paradygmatu okrela cele oraz oparte na przyjmowanej hierarchii wartoci kryteria, wedlug których te cele maj by realizowane. Sdy i dzialania pozostaj racjonalne, o ile nie podwaaj przyjtej wizji i wicych si z ni hierarchii wartoci. Nieco upraszczajc moemy stwierdzi, e za racjonalne przyjmuje si dzialania i sdy, które w danej grupie odpowiadaj celom, ustalonej hierarchii wartoci i regulom uznanym za sluszne dla realizacji wyznaczonych celów. Kady rodzaj racjonalnoci odwoluje si przy tym do jakiego wyobraenia rozumnoci i do jakiej formy rozumu, który t rozumno, wedlug okrelonych zasad, móglby wydobywa. Wiele ju napisano o Logosie czy owie- ceniowym Rozumie, moim zdaniem jednak warto odwola si do propozycji ,,rozumu transwersalnego" W. Welscha. Sformulowana przez niego definicja chyba najlepiej oddaje intuicyjne wyobraenie o tym, czym rozum ,,powinien" by: ,,Rozum jest zdolnoci zastanawiania si (berlegendes Vermögen). (...) nie chodzi o rodzaj wyszego intelektu, który dawalby gotowe miary, jakimi mierzylby wszystko, lecz o sprawdzanie w tym eksplikacyjnym dzialaniu struktur i wewntrznych wymogów danych racjonalnoci, nie o dekretowanie, lecz o wyjanianie, artykulowanie, porównywanie i dziki temu korygowanie pomylek w obrbie poszczególnych form racjonalnoci oraz o odkrywanie luk w profilu racjonalnoci i o zacht do opracowania dalszych pól racjonalnoci oraz umoliwienie ich rozwoju. Rozum jest zdolnoci metaracjonaln" (Welsch 1998: 420). Ponadto, jak dodaje Welsch, ,,rozum naley w zasadzie rozumie jako proces (Geschehen) ­ nie jako zdolno. Nie jest on ju wic oparty na stalym zbiorze poj i kryteriów, którego poszukuj cigle obiektywici rozumu i nigdy nie mog znale, charakteryzuje si natomiast otwart procesualnoci" (Welsch 1998: 425). Rozumno moe by ujmowana jako proces, który wci przekracza kolejne modele racjonalnoci. Welsch dostrzega, e rzeczywisto postmodernistyczna opisywana jest w rónych rodzajach racjonalnoci, a te wydaj si do siebie nieprzystawalne, jednak ,,poszczególne typy racjonalnoci mog, po pierwsze, odnosi si do zada istotnych dla wszystkich typów racjonalnoci i, po drugie, mog chociaby przez analogi same z siebie nawizywa do podstawowych cech innych typów racjonalnoci" (Welsch 1998: 416). Estetyka wie si z ekonomi (wzornictwo, przemysl rozrywkowy, rynek dziel sztuki...), nauka z biznesem i polityk. Wszystkie sfery dzialalnoci czlowieka s powizane, a okrelajce je ,,poszczególne typy racjonalnoci nie istniej monadycznie, ale przy calej swej autonomii okrelone s równie przez wielo powiza z innymi typami racjonalnoci" (Welsch 1998: 418). Czlowiek, uczestniczcy równoczenie w wielu typach racjonalnoci, ,,fragmentaryzowany" przez konieczno identyfikowania si z rónymi rolami (por. MacIntyre 2009: 283 i n.), potrzebuje dla zrozumienia siebie, innych i wiata dziedziny, która unaoczni te powizania w sferze wartoci. Jest to równie wane ze wzgldu na rozwój wiedzy w ogóle. Mylenie wedlug wartoci jest myleniem intuicyjnym, dokonujcym si w bezporednim kontakcie z rzecz, sytuacj, problemem. Sytuacje decyzyjne umoliwiaj wykraczanie poza wzorzec racjonalnoci, który przyjlimy wczeniej. Wybory dokonywane intuicyjnie racjonalizowane s oczywicie w kategoriach jako ju dostpnych, ale sdy na nich oparte przyjmuj posta domniemania ­ jeeli tak odczuwam, to powinno by tak a tak. Intuicja pozostaje bodcem do tworzenia hipotez, które staramy si weryfikowa. Hipotetyczno poznania wyjania, w jaki sposób to, co ujawnia si w praktyce, moe by odniesione do uj teoretycznych. W drug stron ta zaleno te zachodzi, cho w mniej wyrany sposób. Hipotezy zostaj wybrane ze wzgldu na jak ich ,,lepszo" wobec konkurencyjnych ­ w przekonaniu dokonujcego wyboru. Zatem u samego pocztku procesu racjonalizacji ujmujemy doznawan rzeczywisto aksjologicznie. Nasze mylenie wyrasta z przeslanek wartociujcych i w tym sensie racjonalno aksjologiczna moe by pomostem dla rozumienia rónych rodzajów racjonalnoci i kluczem do rozumienia wiata. Perspektywy aksjologii W polowie ubieglego wieku E. Lévinas postulowal, by etyka stala si ,,filozofi pierwsz" (por. Lévinas 1998: 367). W wietle tego, co napisalimy dotychczas zauway jednak trzeba, e etyka musi by odniesiona równie do innych wartoci. Ju M. Ossowska dostrzegla, e ,,uwiklania wartoci moralnych i pozamoralnych zdaj si przemawia za tym, e aksjologia ogólna jest dyscyplin wczeniejsz od etyki; wczeniejsz nie w czasie, tylko w tym sensie, w którym logika jest wczeniejsza od matematyki" (Ossowska 1970: 222). Etyka powizana jest z wartociami wykraczajcymi poza moralno, co wicej, na co zwracal uwag W. Tatarkiewicz, sama moralno w pewnym sensie jest wtórna wobec dzialania: ,,Warto moraln posiada ten, kto zabiega o inne wartoci: to te zabiegi wytwarzaj w nim superadditum ­ warto moraln. Warto ta zdaje si by wysza od innych, niemniej jest wtórna" (Tatarkiewicz 1971: 316). Dopiero aksjologia uwzgldniajca wszystkie pojawiajce si w dzialaniu ludzkim wartoci oraz dostrzegajca zalenoci pomidzy nimi pozwalalaby bada rzeczywist sytuacj wspólczesnego czlowieka oraz zwiksza poziom jego samowiadomoci. Dotychczas, jak zauwaylimy, zarówno metafizyka, jak i epistemologia staraly si przed-stawi wiat, unieruchomi go w teorii, jednak rzeczywisto ma charakter dynamiczny, wci ujawnia nowe aspekty, które podwaaj teoretyczne ujcia. Mona o niej wiele powiedzie, ale niczego nie mona powiedzie ,,z cal pewnoci". Aksjologia, wiadoma tego, powinna dy do zrozumienia rzeczywistoci ludzkiej w dzialaniu, by, jak postulowal M. Henry, ,,teori dzialania", która badalaby, jak czlowiek realizuje wlasne pragnienia, artykulujc je poprzez wartoci i cele (por Henry 2010: 74­75). O ile wczeniejsze koncepcje filozoficzne skupialy si, poprzez przyjcie rónych modeli racjonalnoci, na odkrywaniu poszczególnych aspektów poznawanej rzeczywistoci, w ujciu aksjologicznym moliwe jest dokonanie syntezy, która ulatwi zrozumienie dotychczasowych ludzkich wysilków oraz ich efektów. Aksjologiczna perspektywa nie jest relatywistyczna, gdy badaniu podlegaj rzeczywiste projekty ,,najlepiej urzdzonego wiata", ,,najlepiej przeytego ycia" itd., które stworzyli i stwarzaj ludzie. Te projekty zawsze opieraj si na jakich hierarchiach wartoci, które preferuj realizacj okrelonych celów. Bdc wyrazem nadziei i oczekiwa rónych osób czy grup, ksztaltuj one aktywnie róne, ale przecie równie wane sfery rzeczywistoci. Kady, kto realizuje cel oparty na danej hierarchii wartoci, ,,chce dobrze", cho czsto przyjmuje bldne, lub przynajmniej uproszczone, przeslanki. Problemem pozostaje wskazanie bldów i pogodzenie rónych de w ramach jednego projektu, który uwypuklalby to, co w dotychczasowej praktyce spolecznej bylo zle, a co dobre, co warto zachowa, a co powinnimy naprawi. Moemy zgodzi si z tez, e ,,jedno spoleczestwa ludzkiego osigana jest w pierwszym rzdzie dziki wspólnocie ostatecznych wartoci i celów" (Davis, Moore 1975: 468), jednake wszystkie wartoci s ze sob powizane, zatem absolutyzowanie czy wyrónianie jakich wartoci moe powodowa ich degenerowanie. N. Hartmann zwracal ponadto uwag, e absolutyzowanie wartoci, czy usamodzielnienie si ,,wartoci porednich", jak obecnie np. ,,uytecznoci", prowadzi do ,,lepoty na wartoci". Ta ,,lepota" moe sta si trwalym elementem percepcji spolecznej (por. Hartmann 2007: 618). Szkodliwo absolutyzowania jednego wzorca, opartego na wyrónionym zespole wartoci, ilustrowal ju przeszlo pól wieku temu R. Merton w badaniach amerykaskiego modelu celów spolecznych. Merton wskazywal m.in., e w takich modelach ,,dzialania pocztkowo uznawane za instrumentalne przeksztalcaj si w zachowania samowystarczalne, pozbawione dalszej celowoci. Pocztkowe zamierzenia ulegaj zapomnieniu, a staranne przestrzeganie przepisanych instytucjonalnie poczyna staje si rytualem. Konformizm jako taki staje si podstawow wartoci" (Merton 1982: 197). Oprócz konformizmu mog si pojawia inne formy ,,dostosowywania": innowacyjno, rozumiana jako osiganie celu rodkami nielegalnymi, rytualizacja, czyli ucieczka w rutyn, wycofanie ­ odwrócenie si od wzorca, bunt oraz popadanie w resentyment, przejawiajce si w deniu do zmiany zawartoci wartoci (Merton 1982: 203 i n.). Co wicej, jak dostrzegal Merton, ,,Proces wyniesienia celu ponad wszystko inne powoduje doslown demoralizacj, to znaczy deinstytucjonalizacj rodków" (Merton 1982: 199). Nacisk na osiganie celu (sukcesu) prowadzi coraz czciej do dziala niezgodnych z prawem i z normami moralnymi, przy równoczesnej akceptacji spolecznej takich dziala. Równie w Polsce dostrzegamy przyzwolenie spoleczne na bogacenie si w nieuczciwy sposób. To kolejny problem, na który aksjologia moe i powinna zwróci uwag ­ dlaczego reguly realizacji celów spolecznych przestaj by respektowane. Jeeli model spoleczno-kulturowy prowadzi do coraz liczniejszych anomii i zachowa dewiacyjnych, naley si zastanowi nad struktur wartoci, która konstytuuje ten model. Socjologia i psychologia dostarczaj danych dotyczcych skutków wadliwej struktury, lecz nie s w stanie wskaza komplekso- wego rozwizania, gdy to wykracza poza ich kompetencje, okrelone przez narzdzia jzykowe oraz dziedziny ich bada. Aksjologia moe formulowa rozwizania w tym zakresie, gdy jej domen jest konkretny czlowiek i jego pragnienia. Te pragnienia zawsze koncentruj si wokól jakich celów idealnych i zawsze s odniesione do celów idealnych innych ludzi, grup, formacji kulturowych itd., a take do rónych moliwoci realizacji siebie. Tutaj ponadto aksjologia moe wypelni luk, któr wskazywal w naszej wiedzy Habermas: ,,Publicznie dopuszczalne definicje obejmuj to, czego chcemy od ycia, ale pomijaj to, jak chcielibymy y, gdyby badanie osigalnych potencjalów dalo nam wiedz o tym, jak moglibymy y" (Habermas 1977: 389­390). Co wicej, aksjologia moe wplywa na odabsolutyzowanie narzucanych w ramach modelu celów spolecznych, moe przerzuca kladk pomidzy rónymi modelami kulturowymi, pomidzy skrajnymi postawami, wyznaczanymi przez róne paradygmaty racjonalnoci ­ moe ulatwi ,,eglarzowi" zrozumienie ostronoci ,,szczura ldowego", a temu drugiemu wskaza intencje eglarza. Aksjologia moe uwiadamia, e w spoleczestwie kady wyposaony jest w jakie odmienne moliwoci, co ksztaltuje odmienne preferencje i róne, indywidualne hierarchie wartoci. W ramach tych hierarchii poszczególne wartoci mog mie rón wano, jednak istotne pozostaje, by system spolecznych celów nie deprecjonowal ani nie eliminowal jakiej ich grupy, gdy wszystkie one s wane dla spolecznego rozwoju. Spojrzenie z zewntrz ­ dziki perspektywie aksjologicznej ­ na wlasne normy i przyzwyczajenia moe ponadto budzi krytyczn czujno i wyzwala ze stereotypów, które uwaamy za oczywiste i niezmienne. Wiele z tych stereotypów stanowi ograniczenie zarówno moliwoci twórczych, rozwojowych, jak i wraliwoci moralnej. Wanym celem aksjologii bylby przy tym rozwój umiejtnoci rozumienia nie tylko intencji innych, ale take wlasnych intencji i pragnie, choby po to, by te umie utrzymywa na wodzy wobec przyjtej (afirmowanej) hierarchii wartoci. Wspomnielimy ju, e w rzeczywistoci ponowoczesnej nie tylko istniej hierarchie wartoci reprezentatywne dla rónych grup, lecz take kady poszczególny czlowiek, realizujc róne role, uczestniczy w rónych grupach, wyznajcych hierarchie czsto wzajemnie sobie przeciwstawne. Trudno w takiej sytuacji o zrozumienie siebie, o konsekwencj ­ o odnalezienie wlasnej tosamoci. Pomoc w odnalezieniu w tej rónorodnoci ,,siebie" bylaby zatem kolejnym celem aksjologii. Wobec rónorodnoci wystpujcej w pluralistycznych spoleczestwach, oczywiste jest, e realizowanie ostatecznych celów i wartoci spoleczestwa nie moe dokonywa si poprzez realizowanie tego samego wzorca przez wszystkich, ale raczej poprzez harmonizowanie wielu hierarchii, projektów, narracji. Stworzenie takiego idealu wymagaloby jednak zmiany glównego zaloenia wspólczesnej liberalnej kultury, e egzystencja jest nieustann rywalizacj: grup, jednostek, racji itd., e jest ona walk o panowanie, w której zasad sprawiedliwoci jest formula T. Hobbesa: ,,Kto czyni wszystko i pozwala sobie na wszystko w stosunku do innych ludzi, którzy równie pozwalaj sobie na wszystko, i wydziera tym, którzy rabuj, ten czyni sprawiedliwie" (Hobbes 1956: 252). W dotychczasowym utylitarnym modelu zaklada si podporzdkowanie celowi nadrzdnemu ­ osigniciu sukcesu, innych wartoci. Wie si to z deprecjacj wartoci nieutylitarnych. Wartoci utylitarne zaliczajce si, uywajc terminologii Seneki, do kategorii rzeczy dobrych: pretium (cenne) i necessarium (potrzebne), przeslaniaj te posiadajce dignitas (godno) (Seneka 2010: LXXI, 33). Tymczasem kada deprecjacja jakiej grupy wartoci moe okaleczy czlowieka, który próbuje dy do odnajdywania i realizowania swojego najlepszego ycia. Skutki takich okalecze s ju widoczne: obojtni na wymiar moralny, falszujcy wyniki bada naukowcy, nieuczciwi przedsibiorcy, ekonomici i marketingowcy. Wspomniana ju lepota na wartoci, która jest efektem ich deprecjacji, staje si ródlem kryzysów ekonomicznych, politycznych, klsk ekologicznych, ale te powszechnego ju kryzysu tosamoci, zarówno w wymiarze spolecznym, jak i indywidualnym, czego wyrazem s powszechne frustracje, depresje itd. Aby przeksztalca obecne spoleczestwo liberalne i pluralistyczne w eunomiczn, zharmonizowan i zintegrowan jedno, co bylo przecie pierwotnym zaloeniem twórców liberalizmu, trzeba przywróci ludziom wiar w drugiego czlowieka. Trzeba te przywróci ludziom wiar w ich warto, w to, e ich pragnienia, aspiracje, nadzieje, nie tylko te okrelone przez odgórnie wyznaczane cele spoleczne, maj sens. Wreszcie trzeba przywróci ludziom wiar w ich rzeczywist wolno. Kwestia wolnoci w ponowoczesnym spoleczestwie liberalnym nie jest problemem trywialnym. Wydaje si, e jest ona naszym podstawowym prawem, ale nikt w ni nie wierzy. By moe przyczyn jest, jak to ju zauwayl E. Fromm, ,,dysproporcja midzy wolnoci od wszelkich wizów a brakiem moliwoci pozytywnej realizacji wolnoci i osobowoci" (Fromm 1970: 53). Wolno jest pojciem niejednoznacznym, ale nie bdc ani zaprzeczeniem koniecznoci, ani celem samym w sobie, ani te jedn z wartoci podobn do wielu innych, pozostaje faktem pierwotnym. Czlowiek nie jest w pelni zdeterminowany przez instynkty, zatem jest ,,z koniecznoci" wolny, tzn. musi dokonywa wyborów. Wolno manifestuje si w praktyce i to zarówno wolno negatywna, jak i pozytywna. Równoczenie ta ostatnia wprowadza nas w wiat wartoci, wskazujc, e to my wybieramy wartoci, którymi bdziemy kierowa si w yciu. Taka wolno wie si z odpowiedzialnoci, i by moe dlatego jest tak czsto odrzucana. Przywrócenie wiary w wolno otwiera na sfer wartoci. Pozwala uwiadomi, e wartoci (nie tylko utylitarne) realnie istniej w rozpoznawanej przez nas rzeczywistoci psychicznej i spolecznej, oraz e realnie oddzialuj na nasze sdy, decyzje, dzialania. Bez popadania w sprzecznoci obiektywizmu i sceptycyzmu wartoci te moemy rozumie jako relacje, pojawiajce si pomidzy czlowiekiem a rzecz, drugim czlowiekiem, grup, a take w obrbie wiadomoci. Im wicej tych relacji si ujawnia, tym wicej zyskujemy moliwoci rozwoju. Trzeba zatem nauczy ludzi dokonywania wyborów z calego spektrum wartoci, które oferuje wiat, a nie tylko sporód tych, które s narzucane przez wskie wzorce kulturowe, szczególnie, gdy wzorce te s tak aksjologicznie ubogie, jak wspólczesny wzorzec liberalny. Trzeba te przypomina, e to wartoci nadaj yciu sens ­ i mog to czyni zarówno poszukiwanie prawdy, rozpoznawanie pikna czy denie do stworzenia nowego rozwizania technicznego. Jak wspominalimy, wartoci staj si wartociowe dopiero w dzialaniu, dopiero dziki ich afirmacji i wcielaniu dowartociowuj one dziejc si egzystencj. Istotne jest aktywne, afirmujce zaangaowanie podmiotu, zatem trzeba te pobudza odwag do poszukiwa i do czynnego uczestnictwa w yciu spolecznym. Moe si to dokonywa jedynie, gdy istnieje jaka alternatywna dla aktualnej wizji wiata i nas w tym wiecie. Propozycja wspóltworzenia eunomicznego, harmonijnego spoleczestwa, w którym ludzie mog si rozumie, szanowa i wspiera, moe by atrakcyjn alternatyw dla tych, którzy odczuwaj, e wiat wspólczesny to nie jest jeszcze ,,najlepszy ze wiatów". Równoczenie, wobec wspomnianych kryzysów, wdraanie takiej alternatywnej wizji moe si przyczyni do lagodzenia, a nawet rozwizywania czci problemów wspólczesnoci, co powinni wzi pod uwag zarówno decydenci, jak i inni ludzie tworzcy wspólczesn kultur. Aksjologia, której domen jest to, co ludzie chcieliby realizowa, moglaby zaproponowa tak ogólnie zarysowan wizj wiata i, badajc warunki konieczne do jej realizacji, moglaby j równoczenie upowszechnia. Nowe spojrzenie na rzeczywisto ludzk mogloby przyczyni si do ,,odideologizowania" wielu dziedzin ycia ludzkiego, poprzez wskazywanie zawartych w nich niejawnych i nieuprawnionych przeslanek normatywnych. Badania tego, ,,czego ludzie pragn", powinny obj analizy historyczne, psychologiczne, socjologiczne, jak i prakseologiczne, przy czym prakseologi nalealoby rozumie nieco szerzej, obejmujc ni nie tylko werbalizowane cele, lecz take uwarunkowane emocjonalnie, historycznie i rodowiskowo intencje, preferencje i intuicje moralne. Nastpnie te kodyfikowane przez aksjologi badania powinny by wzbogacane i weryfikowane w praktyce spolecznej, w której ujawnia si ,,zawarto normatywna" ludzkich dziala, i w której wartoci i cele rzeczywicie s realizowane. Narzdziami weryfikacji hipotez aksjologicznych moglyby si sta ukierunkowane aksjologicznie psychologia i socjologia, podejmujce obserwacje i eksperymenty, sprawdzajce wyniki teoretycznych uogólnie aksjologów, oraz etyka mediacyjna, badajca, poprzez szeregi etyków-praktyków, sytuacje konfliktowe i wydobywajca z nich ow ,,zawarto normatywn". Trzeba dostrzec, e ksztalcenie etyków-mediatorów, zajmujcych si rozwizywaniem rzeczywistych problemów w rónych dziedzinach ycia spolecznego ­ od rodowisk ,,wykluczonych", ,,zbuntowanych", po napicia midzyrodowiskowe i midzyosobowe ­ potraficych dostrzec intencje stron i doprowadza do wzajemnego zrozumienia, byloby duym wyzwaniem dla aksjologii. By moe jeszcze wikszym wyzwaniem byloby przygotowanie zmian w edukacji, umoliwiajcych przelamywanie dotychczasowych stereotypów, które wynikaj z ogranicze rónych rodzajów racjonalnoci. Naszkicowany powyej projekt ukazuje, jak wiele trzeba by zrobi, aby taka naukowa aksjologia powstala i, jako dziedzina praktyczna, mogla pozytywnie oddzialywa na rzeczywisto spoleczn. Majc na wzgldzie wyobraenie ogromu pracy, która musialaby zosta wykonana, a take ogromnej iloci ludzi, którzy musieliby si w t prac zaangaowa, wydawaloby si, e projekt ten jest nierealny. Ale taka nauka ,,powinna" powsta, gdy jest wspólczesnemu czlowiekowi potrzebna do zrozumienia siebie i otaczajcego go wiata, dlatego warto dyskutowa o moliwoci jej powstania oraz o szansach, jakie moglyby z tego wynikn. Bibliografia Davis K., Moore W.E. (1975), O niektórych zasadach uwarstwienia, przel. D. Niklas, w: W. Derczyski, A. Jasiska-Kania, J. Szacki (red.), Elementy teorii socjologicznych, Warszawa. Deleuze G., Gauttari F. (2000), Co to jest filozofia, przel. P. Pieniek, Gdask. Elzenberg H. (1966), Warto i czlowiek. Rozprawy z humanistyki i filozofii, Toru. Festinger L. (2007), Teoria dysonansu poznawczego, przel. J. Rydlewska, Warszawa. Fromm E. (1970), Ucieczka od wolnoci, przel. A. i O. Ziemilscy, Warszawa. Habermas J. (1977), Technika i nauka jako ideologia, przel. M. Lukasiewicz, w: Czy kryzys socjologii, wybór i wstp J. Szacki, Warszawa, s. 342­385. Habermas J. (1998), Modernizm ­ niedokoczony projekt, przel. M. Lukasiewicz, w: Postmodernizm. Antologia przekladów, red. R. Nycz, Kraków, s. 25­46. Hartmann N. (2007), Zarys metafizyki poznania, przel. E. Drzazgowska, P. Piszczatowski, Warszawa. Henry M. (2010), Etyka i kryzys wspólczesnej kultury, przel. M. Murawska, w: A. Gielarowicz, R. Grzywacz (red.), Michel Henry ­ fenomenolog ycia, Kraków, s. 73­82. Hobbes T. (1956), Elementy filozofii, przel. Cz. Znamierowski, t. II, Warszawa. Hume D. (1963), Traktat o naturze ludzkiej, t. II, przel. Cz. Znamierowski, Warszawa. Jaspers K. (1991), Rozum i egzystencja. Nietzsche a chrzecijastwo, przel. C. Piecuch, Warszawa. Lévinas E. (1998), Calo i nieskoczono, przel. M. Kowalska, Warszawa. MacIntyre A. (2009), Etyka i polityka, przel. A. Chmielewski, Warszawa. Merton T. (1982), Teoria socjologiczna i struktura spoleczna, przel. E. Morawska, J. Wertersein-ulawski Warszawa. Niemczuk A. (2005), Stosunek wartoci do bytu. Dociekania metafizyczne, Lublin. Ossowska M. (1970), Normy moralne, Warszawa. Seneka (2010), Listy moralne do Lucyliusza, przel. W. Kornatowski, Warszawa. Stróewski W. (1994), Istnienie i sens, Kraków. Tatarkiewicz W. (1971), Droga do filozofii i inne rozprawy filozoficzne, Warszawa. Vattimo G. (2006), Koniec nowoczesnoci, przel. M. Surma-Gawlowska, Kraków. Welsch W. (1998), Nasza postmodernistyczna moderna, przel. R. Kubicki, A. Zeidler-Janiszewska, Warszawa. Znaniecki F. (1910), Zagadnienie wartoci w filozofii, Warszawa. Streszczenie W artykule wskazuj moliwoci przezwycienia kryzysu aksjologicznego. ródlem tego kryzysu jest funkcjonowanie ,,nadmiaru" hierarchii wartoci. Dla zrozumienia tej wieloci hierarchii konieczne jest stworzenie nowej perspektywy badawczej oraz sformulowanie odmiennego ni obecne modelu racjonalnoci. Wskazuj, e dotychczasowe modele nie uwzgldniaj dynamicznego charakteru ludzkiego poznania i wspieraj si na niejawnych przeslankach aksjologicznych, które absolutyzuj. Model racjonalnoci aksjologicznej, który proponuj, uwzgldnia zawarto normatywn rónych modeli racjonalnoci, a take problemy zwizane ze sfer emocjonaln, wolitywn oraz z dynamik egzystencji. Badania aksjologii opartej na nim obejmowalyby aspiracje indywidualne, grupowe i kulturowe oraz ograniczenia moliwoci ich realizacji zawarte w strukturze spolecznej i w sferze ideologicznej. Aksjologia mialaby za zadanie stworzenie horyzontu poznawczego, dziki któremu czlowiek móglby si lepiej odnajdywa w dynamicznym wiecie wartoci. http://www.deepdyve.com/assets/images/DeepDyve-Logo-lg.png Przeglad Filozoficzny - Nowa Seria de Gruyter

Czy aksjologia może przezwyciężyć ponowoczesny kryzys wartości?

Loading next page...
 
/lp/de-gruyter/czy-aksjologia-mo-e-przezwyci-y-ponowoczesny-kryzys-warto-ci-7fzPuU4agP

References

References for this paper are not available at this time. We will be adding them shortly, thank you for your patience.

Publisher
de Gruyter
Copyright
Copyright © 2012 by the
eISSN
1230-1493
DOI
10.2478/v10271-012-0058-6
Publisher site
See Article on Publisher Site

Abstract

Przegld Filozoficzny ­ Nowa Seria R. 21: 2012, Nr 2 (82), ISSN 1230­1493 DOI: 10.2478/v10271-012-0058-6 Aksjologia Slowa kluczowe: aksjologia, cele spoleczne, filozofia egzystencji, kryzys wartoci, kultura, metanarracja, modele racjonalnoci, sens W artykule staram si wskaza moliwoci przezwycienia kryzysu aksjologicznego, który, jak sygnalizuj od ponad wieku filozofowie, istnieje i wci si poglbia. Ten permanentny kryzys, w moim przekonaniu, wie si z kryzysem filozofii, która odchodzi od problemów praktycznych, dotykajcych konkretnego czlowieka. Swoista emancypacja, jaka dokonuje si w epoce odrzucenia ,,wielkich metanarracji" zmusza nas do powrotu do ródla, czyli do dzialajcego, poszukujcego, czujcego podmiotu. Kolejnym problemem jest rozziew pomidzy formalnie uznawanymi celami spolecznymi okrelonymi przez wspólczesne ,,metanarracje" a praktyk ycia spolecznego i indywidualnego. Moliwym wyjciem z impasu wydaje si zmiana perspektywy badawczej, dostrzeenie, e kada dzialalno czlowieka u swoich ródel posiada ,,zawarto normatywn", która wyprzedza postrzeganie i porzdkowanie rzeczywistoci. Spojrzenie na epistemologi, ekonomi czy polityk jako na projekty aksjologiczne mogloby si przyczyni do eliminacji wielu ,,problemów teoretycznych", które próbuj rozwikla te dziedziny. Przyjmuj, e ródlem kryzysu wartoci nie jest zanikanie wartoci, ale funkcjonowanie ,,nadmiaru" równorzdnych hierarchii wartoci, które ,,absolutyzuj" swoje wartoci naczelne i redukuj wszystkie inne do tych wyrónionych. Brakuje odpowiedniego horyzontu poznawczego, w który stanowica dynamicznie przeksztalcajc si ,,struktur" rónorodno hierarchii moglaby by wlczana i w którym moglaby by rozumiana. Szans stworzenia takiego horyzontu dostrzegam w aksjologii, która badalaby aspiracje indywidualne, grupowe i kulturowe, wyraajce si w rónych hierarchiach wartoci. Dla takiej nauki konieczne jest sformulowanie bardziej pojemnego ni obowizujce obecnie pojcia racjonalnoci. Zaproponowany poniej model racjonalnoci aksjologicznej, obejmujcy problemy sfery emocjonalnej, potrzeby duchowe, a take dynamik egzystencji, realizujcej róne projekty, pozwala uchwyci rzeczywisto ludzk w znacznie szerszym zakresie ni ,,statyczne" modele racjonalnoci i lepiej zrozumie sytuacj wspólczesnego czlowieka. Racjonalno aksjologiczna Punktem wyjcia kadej teorii musi by metafizyczne zaloenie, e ,,co jest". Od wieków filozofowie spieraj si o natur tego ,,czego" i o to, co w uprawniony sposób o tym ,,czym" mona orzeka. Róne teorie w rónych epokach triumfalnie oglaszaly, e potrafi rozstrzyga, co jest i które opisy s adekwatne do rzeczywistoci. Jednak za kadym razem, co staram si wykaza, poszukiwana adekwatno zachodzila jedynie w odniesieniu do postulowanego przez teori stanu idealnego. Krytyka roszcze filozofii uksztaltowanej po Owieceniu przez egzystencjalizm, strukturalizm, tzw. postmodern, filozofi nauki, uwiadamia nam, e dotychczasowe ujcia teoretyczne pozostaj jedynie konstrukcjami rozumu ludzkiego. Postmodernici wykazali slabo projektu modernizmu, który chcial odnale porzdek rzeczywistoci poprzez odwzorowanie jej w siatce poj i teorii. Idc za Nietzschem dowiedli niemonoci dokonania takiego odwzorowania. Skoro nie docieramy do ,,rzeczy samych w sobie": ,,analiza procesu poznania ujawnia, e nie jest ono niczym innym, jak tylko seri procesów metaforyzacji: od rzeczy do mylowego wyobraenia, od wyobraenia do slowa oddajcego stan ducha jednostki, od niego z kolei do slowa uznanego za «wlaciwe» na mocy spolecznych konwencji; a potem znowu od owego kanonicznego slowa do rzeczy, z której postrzegamy tylko cechy najlatwiej poddajce si metaforyzacji za pomoc odziedziczonego przez nas slownika" (Vattimo 2006: 156). Kolejnym bldem projektu poowieceniowego, jak wykazano, byla próba zredukowania sfery tego, co poznawalne do dziedzin objanianych przez tzw. nauki cisle, wyposaone w aparatur matematyczn, i uznanie tej sfery za dziedzin prawdy obiektywnej, jedynie wanej dla badania i poznania. Takie zredukowanie rzeczywistoci ludzkiej wydaje si arbitralne. Prawda w tym modelu utosamiona jest z tym, co ju zostalo okrelone przez teorie, a zatem taka prawda ogranicza nasze moliwoci poznawcze. Projekt ten okazal si chybiony take i dlatego, e próba uchwycenia w siatk pojciow pozbawia rzeczywisto czci jej ,,ywoci", ródlowoci, któr intuicyjnie jeszcze potrafimy czasem odnale. Wydaje si, e wobec powstalego w wyniku postmodernistycznej krytyki chaosu (uznanego przez cz jej reprezentantów, takich jak J.-F. Lyotard i R. Rorty, za stan faktyczny, permanentny, a co za tym idzie ­ niemoliwy do przezwycienia (por. Deleuze, Gauttari 2000: 222­242) oraz niemonoci zrozumienia wiata i nas w tym wiecie, pozostalimy bez punktu odniesienia. Jak przekonuje R. Rorty, jestemy zdani na ironiczne podtrzymywanie rozmowy i na niekoczce si interpretacje, które, wobec przypadkowoci wiata i nas w tym wiecie, nie maj adnego znaczenia. Tymczasem istnieje punkt odniesienia, który pozostaje wci, od tysicleci faktem niezbywalnym i warunkiem koniecznym wszystkich dotychczasowych sporów ­ jest nim yjcy, czujcy, dzialajcy, pragncy i realizujcy pragnienia czlowiek. Zatem filozofia, chcc przeciwstawi si wspólczesnemu chaosowi aksjologicznemu, a równoczenie rozpoznawa i rozwizywa problemy istotne i rzeczywiste, musi sta si ,,filozofi egzystencji". Taka filozofia, jak wskazywal K. Jaspers, ,,nie chce by jednym z owych chaotycznych prdów skierowanych przeciw rozumowi, lecz raczej kontruderzeniem we wszystko, co wprowadza chaos i gotuje zgub, a co wystpuje zarówno w ludzcej szacie racjonalnej rozumnoci, jak i w otwartym sprzeciwie wobec rozumu" (Jaspers 1991: s. 144). Taka filozofia moe odnale ródla wspólczesnego pomieszania jzyków i zwizanych z tym nieporozumie. W moim przekonaniu jednym z glównych ródel tych nieporozumie, co bd si staral udowodni, s uproszczone i zarazem upraszczajce wizj wiata formy mylenia i racjonalnoci. Przede wszystkim naley dostrzec, e w rzeczywistoci ludzkiej, któr bada filozofia egzystencji, trudno mówi, e ,,co jest", raczej dostrzegamy, e wci ,,co si staje". Teorie próbujce uchwyci dynamiczne procesy odslaniaj nam slabo wszelkiego mylenia teoretycznego, ale te naszego mylenia w ogóle ­ ono usiluje dziejc si rzeczywisto zatrzyma, przed-stawi, zredukowa. Moemy ju, dziki analizom dokonywanym przez takich filozofów, jak M. Heidegger czy L. Lavelle, dostrzec, e takie ujcie bylo bldem wikszoci dotychczasowych teorii, zaciemniajcym znaczenie samego procesu oraz sprawczoci czlowieka dokonujcego tego ,,przed-stawiania". Czlowiek yje w dziejcym si wiecie, który porzdkuje i przeksztalca ­ to fakt, któremu trudno zaprzeczy. Rzeczywisto staje si, niezalenie od tego, jak j okrelimy. Równie niezalenie od tego, jak rozumiemy istot czlowieka, czlowiek staje si wraz z ni. Moemy zasadnie powiedzie, e czlowiek w tej rzeczywistoci uczestniczy, starajc si w niej ,,odnale" ­ okreli swoje miejsce w dziejcych si procesach i swoje cele, konstytuujce sens owego uczestnictwa. Kwestie: jak uczestniczy, jak porzdkuje, jak przeksztalca, moemy bada korzystajc ze wiadectw historycznych i z bada aktualnej praktyki spolecznej. W perspektywie historycznej dostrzegamy jedn stal tendencj ­ do racjonalizowania zastanego wiata. Naszym przodkom wydawal si on grony, tajemniczy, wymagal zatem ujcia w pojcia i kategorie, które moglyby go wytlumaczy, oswoi, uczyni bardziej bezpiecznym. Sfera tego, co irracjonalne, znajdowala si znacznie bliej ni obecnie, gdy jestemy zewszd otoczeni przez wytwory tego dlugotrwalego procesu. Na czym ten proces racjonalizowania rzeczywistoci polegal? Jaki jest wspólny mianownik mylenia magicznego, antycznych, redniowiecznych i nowoytnych wizji wiata? Kada z nich dekretowala jakie ,,jest", a raczej ­ jak, w mniemaniu twórców owych wizji, ,,powinien" by rozumiany wiat. Trzeba zauway, e w pojciu racjonalnoci zawiera si element normatywny. Co jest racjonalne, a wic w domyle lepsze, ni co, co jest okrelone jako nieracjonalne. Racjonalne bywa te utosamiane z rozumnym ­ co jest nierozumne, czyli gorsze od rozumnego, skoro nie spelnia wymogów racjonalnoci uznawanych przez wydajcego sd. Taka normatywno wszelkiej racjonalnoci jest efektem naszego ,,jedynie moliwego" mylenia o wiecie i form zdobywania o nim wiedzy. I tu odnajdujemy najwaniejsze ródla nieporozumie, ale te, by moe, tu znale moemy klucz do zrozumienia tego wiata. Mówic ,,to jest stól" porównujemy przedmiot, który tak nazwalimy, z definicj okrelajc, jak powinien wyglda przedmiot taki, jak ,,stól", okrelamy wic w jakim stopniu ,,warto" przedmiotu, który ,,jest taki, jaki powinien by" (por. Elzenberg 1966: 15). Niemniej jednak uznajemy (!), e wydajemy obiektywny bezstronny sd o rzeczywistoci. Podobnie, uogólniajc indukcyjne spostrzeenia na kady temat, stwierdzamy ,,tak jest". Nie mówimy warunkowo, e ,,w zwizku z dotychczasowymi obserwacjami powinno by tak, e wszystkie nastpne napotkane kruki bd czarne", tylko obwieszczamy, e ,,wszystkie kruki s czarne". W konsekwencji uwaamy za to, co ,,jest", to, co w naszej opinii ,,powinno by". Przyjmujc t perspektyw moemy dostrzec, e take nauki szczególowe nie badaj tego, co jest, ale co w wietle danej teorii powinno by. Kady eksperyment jest zwizany z jak hipotez, któr weryfikuje. Warto zda sobie spraw z tego, e takie spojrzenie eliminuje slynny paradoks D. Hume'a (por. Hume 1963: 259­260). Zdania normatywne nie mog wynika z opisowych, ale takie wynikanie zachodzi w drug stron. adna ilo obserwacji nie jest wystarczajca do ustalenia, e kolejny kruk bdzie czarny a sloce znowu wstanie ­ s to sdy, które dopiero przyszlo moe zweryfikowa, jednak przyszlo zawsze jest przed nami. Wszelkie dowiadczenia pozwalaj jedynie formulowa hipotezy co do tego ,,jak powinno by". Bld logiczny naszego rozumowania wynika zatem z zaloenia, e czlowiek poznaje to, co jest, i wedlug tej wiedzy wyciga wnioski, dotyczce przyszloci ­ podczas gdy nasze mylenie jest ,,yczeniowe". Kada posta- wa, kady sd s zakorzenione w praktyce, która ustanawia swoje konstrukcje i cele idealne, i poprzez te konstrukcje ocenia rzeczywisto. Trzeba przy tym dostrzec, e nie ma adnej dziedziny ludzkiej egzystencji sensu stricto niezalenej i ,,bezinteresownej". Równie dziedzina poznania nie jest oddzielona od sfery emocjonalnej i od wartoci pozapoznawczych. Zwracal na to uwag H. Elzenberg, wskazujc, e wród naukowców s zarówno odkrywcy, ,,eglarze", którzy preferuj ryzyko i zapuszczaj si poza rejony wyznaczone przez teori, jak i ,,szczury ldowe" ­ badacze skoncentrowani na ,,bezpiecznym" eliminowaniu moliwoci popelnienia bldu w obrbie przyjtej teorii (por. Elzenberg 1966: 15). Kada z tych postaw ma swoje uzasadnienie i swoje ograniczenia. Obie s te w ramach wlasnego paradygmatu racjonalne. W perspektywie rozwoju nauki obie s równie niezbdne. Nie ma w dostpnych nam wymiarach rzeczywistoci adnego bezinteresownego obserwatora-badacza. Obserwator zawsze jest ,,stronniczy", tj. dokonuje wyboru pomidzy jakimi ,,lepszymi" i ,,gorszymi" rozwizaniami, ze wzgldu na jak przyjmowan hierarchi wartoci. Podkrelala to m.in. M. Ossowska: ,,Aczkolwiek nauka wypiera si ocen i usiluje si od nich uwolni, wlizguj si one rónymi drogami do rozwaa teoretycznych, kieruj w rozmaity sposób procesami definiowania (...) i coraz to kto wynajduje jakie zaloenia aksjologiczne, milczco zaakceptowane, w takich np. dziedzinach, jak demografia czy ekonomia" (Ossowska 1970: 15). Jak zauwaa A. Niemczuk, wynika to porednio z naukowego zaloenia (!) o neutralnoci rzeczywistoci. Nie jest to jednak teza moliwa do udowodnienia, bowiem ,,aksjologiczna neutralno bytu nie jest czym pierwotnym, lecz stanowi rezultat abstrahowania od wartoci, czyli przyjcia czysto teoretycznego punktu widzenia" (Niemczuk 2005: 281). Takie teoretyczne podejcie, rozstrzygajce, e co ,,wiemy", ju w zaloeniu jest falszywe, skoro wiedzy dopiero poszukujemy. Formulowane przez nauk hipotezy nie s nigdy racjonalne w znaczeniu, które nadawala racjonalnoci poowieceniowa epistemologia. Zawsze pozostaj w nich pierwiastki ,,irracjonalne" ­ pragnienia, marzenia, intuicje, które przekraczaj stan aktualnej ,,wiedzy" i moliwoci techniczne. Ponadto nie moemy z tego, co wiemy, orzeka o tym, co jest, ani nawet o tym, co jest moliwe, skoro wiele naszych teorii ma charakter ,,samospelniajcych si przepowiedni" (self-fulfilling prophecy). W psychologii badany jest np. efekt Pigmaliona, samospelniania si jakiej tezy, gdy w okrelonej sytuacji zaczynamy zachowywa si zgodnie z oczekiwaniami innych. Równie teoria dysonansu poznawczego L. Festingera, dotyczca selektywnego doboru informacji, wskazuje, e ludzie aktywnie poszukuj informacji zgodnych z wlasnymi przekonaniami, a ignoruj sprzeczne z nimi. Dzieje si to nawet za cen falszowania prawdy, gdy potrzeba ochrony poczucia wlasnej wartoci bywa silniejsza ni ch uzyskania realnej wiedzy. Wobec tych obiekcji, racjonalno, tj. prawdziwo moemy zasadnie okreli jako sfer tego, co zrozumiane, wobec tego, co wymyka si moliwociom wyjanienia. Naley si zgodzi z tez K. Jaspersa, e ,,prawda zawiera jaki dajcy si pomyle dla mnie sens" (Jaspers 1991: 116). W podobnym duchu wypowiada si W. Stróewski: ,,co ma sens, jeli jest racjonalne, dajce si rozpozna, wytlumaczy, uzasadni. Co jest bezsensowne, jeli tych postulatów nie spelnia" (Stróewski 1994: 425). Nasze mylenie wydobywa z rzeczywistoci sens, wci rozszerzajc pole rozumienia tej rzeczywistoci. Mylimy, rozumiemy, poszukujemy sensu, nie wiedzc, czy ,,prawda" jest obiektywna, czy subiektywna, czy moemy mówi o jej adekwatnoci, czy tylko moemy uzna jej wymiar pragmatyczny. Racjonalizmy wytworzone w oparciu o uznanie którejkolwiek definicji prawdziwoci pozostaj arbitralne, gdy nie mog by rozstrzygalne. O prawdzie moemy powiedzie zasadnie jedynie, e jest ona jedn z wartoci i odnosi si do innych wartoci, które s ,,realizowane" w rzeczywistoci ludzkiej. Moemy powiedzie, e nie mamy bezporedniego dostpu do obiektywnoci w sensie takim, w jakim definiuj j metafizyka czy epistemologia, skoro nie ma bezinteresownego obserwatora, który móglby istnienie takiej obiektywnoci stwierdzi. Bytu nie moemy odnale, zatem metafizyka i epistemologia zaledwie kreuj wlasne opowiadania o wiecie, o tym, co jest, co bylo i co powinno by, i w takim sensie ich teorie s swoistymi ,,metanarracjami". Jeeli nie istnieje podstawa bytowa, o której sensownie moglibymy orzeka, niektórzy filozofowie, jak Lyotard i Rorty, sugeruj, bymy porzucili dotychczasowe ,,wielkie metanarracje" i, pogodzeni z przypadkowoci wiata, skoncentrowali si na kontemplacji teraniejszoci, swobodnie plync z prdem zdarze. Jednak postmodernici ci nie dostrzegaj, e cala kultura jest jedn wielk ,,metanarracj", w obrbie której yjemy i w obrbie której ujawniaj si nasze aspiracje. Równie nasze ycie to opowie, w której usilujemy odnajdywa sens i znaczenie wlasnej egzystencji. Czerpiemy inspiracje z przeszloci, z teraniejszoci, od innych ludzi i, konstruujc wlasn fabul, wci modyfikujemy nasz wizj przeszloci i teraniejszoci. Wci zarazem dostrzegamy nowe cele, które mog redefiniowa skladowe tradycji, do której inspiracji si odwolujemy. Zatem obiektywna pozostaje rzeczywisto ludzkich de i pragnie, ludzkich dziala tworzcych kultur i majcych na celu porzdkowanie wiata oraz czynienie go lepszym. Ta rzeczywisto moe by badana, konsekwencje realizowania poszczególnych de mog by weryfikowane. Uznanie istnienia kontinuum tych de i wizji wcale nie skazuje nas na relatywizm, przeciwnie ­ absolutyzowanie jednej wizji wiata wydaje si znacznie bardziej arbitraln, le uzasadnion i szkodliw decyzj. Równoczenie porzucenie czci aspiracji, ujawniajcych si w dorobku ludzkoci, rezygnacja z dalszych poszukiwa, jak tego chc Lyotard czy Rorty, byloby równoznaczne z zaniechaniem wspóltworzenia kultury ­ a wic z rzeczywist zgod na chaos i przypadkowo. Wybór mamy niewielki, jak wskazywal H. Elzenberg: ,,Jeli si od tworzenia kultury uchylimy, to kultury nie bdzie: za nas nikt jej nie wywiedzie z niebytu. Jeli j tworzy bdziemy, to i wtedy nie uzyskamy pewnoci, czymy stworzyli kultur rzeczywist, czy tylko jej pozór, bo wartoci w niej ujawnione m o e wszak s czyst nasz fantazj; m o e jednak i nie s (...) w razie wysilku s s z a n s e stworzenia kultury; w razie wstrzymania si, nie ma adnej" (Elzenberg 1966: 152­153). Dokonujc tego wyboru, tworzenia bd zaniechania, ju wkraczamy w wiat wartoci, gdy kade dzialanie zamierzone w zaloeniu domaga si istnienia wartoci. Moe zatem, jak proponuje Elzenberg, nalealoby rozumie kultur jako ,,sum rzeczy, których stworzenie jest w zakresie monoci czlowieka, a które s rzeczami wartociowymi" (Elzenberg 1966: 151)? Dla ludzkiego dzialania musi by co cennego, by móc do tego dy. Ekstrapolowanie tego spostrzeenia doprowadzilo Arystotelesa do teleologicznej wizji wiata, a jego nastpcy uznali, e byt i dobro s tosame (ens et bonum convertuntur). Kartezjaskie oddzielenie aktów poznawczych podmiotu od bytu, rozumianego jako przedmiot poznania, zamazalo t tosamo. Krytyka uj pokartezjaskich wskazala jednak, e, o ile nie moemy zasadnie wypowiada si o bycie, to moemy mówi o dobru ­ o wartociach, które ujawniaj si w naszych dzialaniach. Podobn intuicj wyraal ju przeszlo wiek temu F. Znaniecki: ,,Musimy przypuci, e bezporednia rzeczywisto jest nieograniczon rónorodnoci oddzielnych konkretnych wartoci, e tylko wartoci s nam bezporednio dane i nic wicej" (Znaniecki 1910: 114). Kada dziedzina aktywnoci ludzkiej ,,wytwarza" jakie modele racjonalnoci, oparte na rónych konfiguracjach wartoci. Na innych wartociach opiera si ,,ekonomiczna i administracyjna racjonalno", a na zupelnie innych ,,racjonalno komunikacyjna" (por. Habermas 1998: 33­34). Podobnie jest ze wspominanymi racjonalnociami ,,metafizyczn" i ,,epistemologiczn". Kady model racjonalnoci opiera si na pewnym wyobraeniu czlowieka i wiata. W ramach wytworzonego wokól tej wizji paradygmatu okrela cele oraz oparte na przyjmowanej hierarchii wartoci kryteria, wedlug których te cele maj by realizowane. Sdy i dzialania pozostaj racjonalne, o ile nie podwaaj przyjtej wizji i wicych si z ni hierarchii wartoci. Nieco upraszczajc moemy stwierdzi, e za racjonalne przyjmuje si dzialania i sdy, które w danej grupie odpowiadaj celom, ustalonej hierarchii wartoci i regulom uznanym za sluszne dla realizacji wyznaczonych celów. Kady rodzaj racjonalnoci odwoluje si przy tym do jakiego wyobraenia rozumnoci i do jakiej formy rozumu, który t rozumno, wedlug okrelonych zasad, móglby wydobywa. Wiele ju napisano o Logosie czy owie- ceniowym Rozumie, moim zdaniem jednak warto odwola si do propozycji ,,rozumu transwersalnego" W. Welscha. Sformulowana przez niego definicja chyba najlepiej oddaje intuicyjne wyobraenie o tym, czym rozum ,,powinien" by: ,,Rozum jest zdolnoci zastanawiania si (berlegendes Vermögen). (...) nie chodzi o rodzaj wyszego intelektu, który dawalby gotowe miary, jakimi mierzylby wszystko, lecz o sprawdzanie w tym eksplikacyjnym dzialaniu struktur i wewntrznych wymogów danych racjonalnoci, nie o dekretowanie, lecz o wyjanianie, artykulowanie, porównywanie i dziki temu korygowanie pomylek w obrbie poszczególnych form racjonalnoci oraz o odkrywanie luk w profilu racjonalnoci i o zacht do opracowania dalszych pól racjonalnoci oraz umoliwienie ich rozwoju. Rozum jest zdolnoci metaracjonaln" (Welsch 1998: 420). Ponadto, jak dodaje Welsch, ,,rozum naley w zasadzie rozumie jako proces (Geschehen) ­ nie jako zdolno. Nie jest on ju wic oparty na stalym zbiorze poj i kryteriów, którego poszukuj cigle obiektywici rozumu i nigdy nie mog znale, charakteryzuje si natomiast otwart procesualnoci" (Welsch 1998: 425). Rozumno moe by ujmowana jako proces, który wci przekracza kolejne modele racjonalnoci. Welsch dostrzega, e rzeczywisto postmodernistyczna opisywana jest w rónych rodzajach racjonalnoci, a te wydaj si do siebie nieprzystawalne, jednak ,,poszczególne typy racjonalnoci mog, po pierwsze, odnosi si do zada istotnych dla wszystkich typów racjonalnoci i, po drugie, mog chociaby przez analogi same z siebie nawizywa do podstawowych cech innych typów racjonalnoci" (Welsch 1998: 416). Estetyka wie si z ekonomi (wzornictwo, przemysl rozrywkowy, rynek dziel sztuki...), nauka z biznesem i polityk. Wszystkie sfery dzialalnoci czlowieka s powizane, a okrelajce je ,,poszczególne typy racjonalnoci nie istniej monadycznie, ale przy calej swej autonomii okrelone s równie przez wielo powiza z innymi typami racjonalnoci" (Welsch 1998: 418). Czlowiek, uczestniczcy równoczenie w wielu typach racjonalnoci, ,,fragmentaryzowany" przez konieczno identyfikowania si z rónymi rolami (por. MacIntyre 2009: 283 i n.), potrzebuje dla zrozumienia siebie, innych i wiata dziedziny, która unaoczni te powizania w sferze wartoci. Jest to równie wane ze wzgldu na rozwój wiedzy w ogóle. Mylenie wedlug wartoci jest myleniem intuicyjnym, dokonujcym si w bezporednim kontakcie z rzecz, sytuacj, problemem. Sytuacje decyzyjne umoliwiaj wykraczanie poza wzorzec racjonalnoci, który przyjlimy wczeniej. Wybory dokonywane intuicyjnie racjonalizowane s oczywicie w kategoriach jako ju dostpnych, ale sdy na nich oparte przyjmuj posta domniemania ­ jeeli tak odczuwam, to powinno by tak a tak. Intuicja pozostaje bodcem do tworzenia hipotez, które staramy si weryfikowa. Hipotetyczno poznania wyjania, w jaki sposób to, co ujawnia si w praktyce, moe by odniesione do uj teoretycznych. W drug stron ta zaleno te zachodzi, cho w mniej wyrany sposób. Hipotezy zostaj wybrane ze wzgldu na jak ich ,,lepszo" wobec konkurencyjnych ­ w przekonaniu dokonujcego wyboru. Zatem u samego pocztku procesu racjonalizacji ujmujemy doznawan rzeczywisto aksjologicznie. Nasze mylenie wyrasta z przeslanek wartociujcych i w tym sensie racjonalno aksjologiczna moe by pomostem dla rozumienia rónych rodzajów racjonalnoci i kluczem do rozumienia wiata. Perspektywy aksjologii W polowie ubieglego wieku E. Lévinas postulowal, by etyka stala si ,,filozofi pierwsz" (por. Lévinas 1998: 367). W wietle tego, co napisalimy dotychczas zauway jednak trzeba, e etyka musi by odniesiona równie do innych wartoci. Ju M. Ossowska dostrzegla, e ,,uwiklania wartoci moralnych i pozamoralnych zdaj si przemawia za tym, e aksjologia ogólna jest dyscyplin wczeniejsz od etyki; wczeniejsz nie w czasie, tylko w tym sensie, w którym logika jest wczeniejsza od matematyki" (Ossowska 1970: 222). Etyka powizana jest z wartociami wykraczajcymi poza moralno, co wicej, na co zwracal uwag W. Tatarkiewicz, sama moralno w pewnym sensie jest wtórna wobec dzialania: ,,Warto moraln posiada ten, kto zabiega o inne wartoci: to te zabiegi wytwarzaj w nim superadditum ­ warto moraln. Warto ta zdaje si by wysza od innych, niemniej jest wtórna" (Tatarkiewicz 1971: 316). Dopiero aksjologia uwzgldniajca wszystkie pojawiajce si w dzialaniu ludzkim wartoci oraz dostrzegajca zalenoci pomidzy nimi pozwalalaby bada rzeczywist sytuacj wspólczesnego czlowieka oraz zwiksza poziom jego samowiadomoci. Dotychczas, jak zauwaylimy, zarówno metafizyka, jak i epistemologia staraly si przed-stawi wiat, unieruchomi go w teorii, jednak rzeczywisto ma charakter dynamiczny, wci ujawnia nowe aspekty, które podwaaj teoretyczne ujcia. Mona o niej wiele powiedzie, ale niczego nie mona powiedzie ,,z cal pewnoci". Aksjologia, wiadoma tego, powinna dy do zrozumienia rzeczywistoci ludzkiej w dzialaniu, by, jak postulowal M. Henry, ,,teori dzialania", która badalaby, jak czlowiek realizuje wlasne pragnienia, artykulujc je poprzez wartoci i cele (por Henry 2010: 74­75). O ile wczeniejsze koncepcje filozoficzne skupialy si, poprzez przyjcie rónych modeli racjonalnoci, na odkrywaniu poszczególnych aspektów poznawanej rzeczywistoci, w ujciu aksjologicznym moliwe jest dokonanie syntezy, która ulatwi zrozumienie dotychczasowych ludzkich wysilków oraz ich efektów. Aksjologiczna perspektywa nie jest relatywistyczna, gdy badaniu podlegaj rzeczywiste projekty ,,najlepiej urzdzonego wiata", ,,najlepiej przeytego ycia" itd., które stworzyli i stwarzaj ludzie. Te projekty zawsze opieraj si na jakich hierarchiach wartoci, które preferuj realizacj okrelonych celów. Bdc wyrazem nadziei i oczekiwa rónych osób czy grup, ksztaltuj one aktywnie róne, ale przecie równie wane sfery rzeczywistoci. Kady, kto realizuje cel oparty na danej hierarchii wartoci, ,,chce dobrze", cho czsto przyjmuje bldne, lub przynajmniej uproszczone, przeslanki. Problemem pozostaje wskazanie bldów i pogodzenie rónych de w ramach jednego projektu, który uwypuklalby to, co w dotychczasowej praktyce spolecznej bylo zle, a co dobre, co warto zachowa, a co powinnimy naprawi. Moemy zgodzi si z tez, e ,,jedno spoleczestwa ludzkiego osigana jest w pierwszym rzdzie dziki wspólnocie ostatecznych wartoci i celów" (Davis, Moore 1975: 468), jednake wszystkie wartoci s ze sob powizane, zatem absolutyzowanie czy wyrónianie jakich wartoci moe powodowa ich degenerowanie. N. Hartmann zwracal ponadto uwag, e absolutyzowanie wartoci, czy usamodzielnienie si ,,wartoci porednich", jak obecnie np. ,,uytecznoci", prowadzi do ,,lepoty na wartoci". Ta ,,lepota" moe sta si trwalym elementem percepcji spolecznej (por. Hartmann 2007: 618). Szkodliwo absolutyzowania jednego wzorca, opartego na wyrónionym zespole wartoci, ilustrowal ju przeszlo pól wieku temu R. Merton w badaniach amerykaskiego modelu celów spolecznych. Merton wskazywal m.in., e w takich modelach ,,dzialania pocztkowo uznawane za instrumentalne przeksztalcaj si w zachowania samowystarczalne, pozbawione dalszej celowoci. Pocztkowe zamierzenia ulegaj zapomnieniu, a staranne przestrzeganie przepisanych instytucjonalnie poczyna staje si rytualem. Konformizm jako taki staje si podstawow wartoci" (Merton 1982: 197). Oprócz konformizmu mog si pojawia inne formy ,,dostosowywania": innowacyjno, rozumiana jako osiganie celu rodkami nielegalnymi, rytualizacja, czyli ucieczka w rutyn, wycofanie ­ odwrócenie si od wzorca, bunt oraz popadanie w resentyment, przejawiajce si w deniu do zmiany zawartoci wartoci (Merton 1982: 203 i n.). Co wicej, jak dostrzegal Merton, ,,Proces wyniesienia celu ponad wszystko inne powoduje doslown demoralizacj, to znaczy deinstytucjonalizacj rodków" (Merton 1982: 199). Nacisk na osiganie celu (sukcesu) prowadzi coraz czciej do dziala niezgodnych z prawem i z normami moralnymi, przy równoczesnej akceptacji spolecznej takich dziala. Równie w Polsce dostrzegamy przyzwolenie spoleczne na bogacenie si w nieuczciwy sposób. To kolejny problem, na który aksjologia moe i powinna zwróci uwag ­ dlaczego reguly realizacji celów spolecznych przestaj by respektowane. Jeeli model spoleczno-kulturowy prowadzi do coraz liczniejszych anomii i zachowa dewiacyjnych, naley si zastanowi nad struktur wartoci, która konstytuuje ten model. Socjologia i psychologia dostarczaj danych dotyczcych skutków wadliwej struktury, lecz nie s w stanie wskaza komplekso- wego rozwizania, gdy to wykracza poza ich kompetencje, okrelone przez narzdzia jzykowe oraz dziedziny ich bada. Aksjologia moe formulowa rozwizania w tym zakresie, gdy jej domen jest konkretny czlowiek i jego pragnienia. Te pragnienia zawsze koncentruj si wokól jakich celów idealnych i zawsze s odniesione do celów idealnych innych ludzi, grup, formacji kulturowych itd., a take do rónych moliwoci realizacji siebie. Tutaj ponadto aksjologia moe wypelni luk, któr wskazywal w naszej wiedzy Habermas: ,,Publicznie dopuszczalne definicje obejmuj to, czego chcemy od ycia, ale pomijaj to, jak chcielibymy y, gdyby badanie osigalnych potencjalów dalo nam wiedz o tym, jak moglibymy y" (Habermas 1977: 389­390). Co wicej, aksjologia moe wplywa na odabsolutyzowanie narzucanych w ramach modelu celów spolecznych, moe przerzuca kladk pomidzy rónymi modelami kulturowymi, pomidzy skrajnymi postawami, wyznaczanymi przez róne paradygmaty racjonalnoci ­ moe ulatwi ,,eglarzowi" zrozumienie ostronoci ,,szczura ldowego", a temu drugiemu wskaza intencje eglarza. Aksjologia moe uwiadamia, e w spoleczestwie kady wyposaony jest w jakie odmienne moliwoci, co ksztaltuje odmienne preferencje i róne, indywidualne hierarchie wartoci. W ramach tych hierarchii poszczególne wartoci mog mie rón wano, jednak istotne pozostaje, by system spolecznych celów nie deprecjonowal ani nie eliminowal jakiej ich grupy, gdy wszystkie one s wane dla spolecznego rozwoju. Spojrzenie z zewntrz ­ dziki perspektywie aksjologicznej ­ na wlasne normy i przyzwyczajenia moe ponadto budzi krytyczn czujno i wyzwala ze stereotypów, które uwaamy za oczywiste i niezmienne. Wiele z tych stereotypów stanowi ograniczenie zarówno moliwoci twórczych, rozwojowych, jak i wraliwoci moralnej. Wanym celem aksjologii bylby przy tym rozwój umiejtnoci rozumienia nie tylko intencji innych, ale take wlasnych intencji i pragnie, choby po to, by te umie utrzymywa na wodzy wobec przyjtej (afirmowanej) hierarchii wartoci. Wspomnielimy ju, e w rzeczywistoci ponowoczesnej nie tylko istniej hierarchie wartoci reprezentatywne dla rónych grup, lecz take kady poszczególny czlowiek, realizujc róne role, uczestniczy w rónych grupach, wyznajcych hierarchie czsto wzajemnie sobie przeciwstawne. Trudno w takiej sytuacji o zrozumienie siebie, o konsekwencj ­ o odnalezienie wlasnej tosamoci. Pomoc w odnalezieniu w tej rónorodnoci ,,siebie" bylaby zatem kolejnym celem aksjologii. Wobec rónorodnoci wystpujcej w pluralistycznych spoleczestwach, oczywiste jest, e realizowanie ostatecznych celów i wartoci spoleczestwa nie moe dokonywa si poprzez realizowanie tego samego wzorca przez wszystkich, ale raczej poprzez harmonizowanie wielu hierarchii, projektów, narracji. Stworzenie takiego idealu wymagaloby jednak zmiany glównego zaloenia wspólczesnej liberalnej kultury, e egzystencja jest nieustann rywalizacj: grup, jednostek, racji itd., e jest ona walk o panowanie, w której zasad sprawiedliwoci jest formula T. Hobbesa: ,,Kto czyni wszystko i pozwala sobie na wszystko w stosunku do innych ludzi, którzy równie pozwalaj sobie na wszystko, i wydziera tym, którzy rabuj, ten czyni sprawiedliwie" (Hobbes 1956: 252). W dotychczasowym utylitarnym modelu zaklada si podporzdkowanie celowi nadrzdnemu ­ osigniciu sukcesu, innych wartoci. Wie si to z deprecjacj wartoci nieutylitarnych. Wartoci utylitarne zaliczajce si, uywajc terminologii Seneki, do kategorii rzeczy dobrych: pretium (cenne) i necessarium (potrzebne), przeslaniaj te posiadajce dignitas (godno) (Seneka 2010: LXXI, 33). Tymczasem kada deprecjacja jakiej grupy wartoci moe okaleczy czlowieka, który próbuje dy do odnajdywania i realizowania swojego najlepszego ycia. Skutki takich okalecze s ju widoczne: obojtni na wymiar moralny, falszujcy wyniki bada naukowcy, nieuczciwi przedsibiorcy, ekonomici i marketingowcy. Wspomniana ju lepota na wartoci, która jest efektem ich deprecjacji, staje si ródlem kryzysów ekonomicznych, politycznych, klsk ekologicznych, ale te powszechnego ju kryzysu tosamoci, zarówno w wymiarze spolecznym, jak i indywidualnym, czego wyrazem s powszechne frustracje, depresje itd. Aby przeksztalca obecne spoleczestwo liberalne i pluralistyczne w eunomiczn, zharmonizowan i zintegrowan jedno, co bylo przecie pierwotnym zaloeniem twórców liberalizmu, trzeba przywróci ludziom wiar w drugiego czlowieka. Trzeba te przywróci ludziom wiar w ich warto, w to, e ich pragnienia, aspiracje, nadzieje, nie tylko te okrelone przez odgórnie wyznaczane cele spoleczne, maj sens. Wreszcie trzeba przywróci ludziom wiar w ich rzeczywist wolno. Kwestia wolnoci w ponowoczesnym spoleczestwie liberalnym nie jest problemem trywialnym. Wydaje si, e jest ona naszym podstawowym prawem, ale nikt w ni nie wierzy. By moe przyczyn jest, jak to ju zauwayl E. Fromm, ,,dysproporcja midzy wolnoci od wszelkich wizów a brakiem moliwoci pozytywnej realizacji wolnoci i osobowoci" (Fromm 1970: 53). Wolno jest pojciem niejednoznacznym, ale nie bdc ani zaprzeczeniem koniecznoci, ani celem samym w sobie, ani te jedn z wartoci podobn do wielu innych, pozostaje faktem pierwotnym. Czlowiek nie jest w pelni zdeterminowany przez instynkty, zatem jest ,,z koniecznoci" wolny, tzn. musi dokonywa wyborów. Wolno manifestuje si w praktyce i to zarówno wolno negatywna, jak i pozytywna. Równoczenie ta ostatnia wprowadza nas w wiat wartoci, wskazujc, e to my wybieramy wartoci, którymi bdziemy kierowa si w yciu. Taka wolno wie si z odpowiedzialnoci, i by moe dlatego jest tak czsto odrzucana. Przywrócenie wiary w wolno otwiera na sfer wartoci. Pozwala uwiadomi, e wartoci (nie tylko utylitarne) realnie istniej w rozpoznawanej przez nas rzeczywistoci psychicznej i spolecznej, oraz e realnie oddzialuj na nasze sdy, decyzje, dzialania. Bez popadania w sprzecznoci obiektywizmu i sceptycyzmu wartoci te moemy rozumie jako relacje, pojawiajce si pomidzy czlowiekiem a rzecz, drugim czlowiekiem, grup, a take w obrbie wiadomoci. Im wicej tych relacji si ujawnia, tym wicej zyskujemy moliwoci rozwoju. Trzeba zatem nauczy ludzi dokonywania wyborów z calego spektrum wartoci, które oferuje wiat, a nie tylko sporód tych, które s narzucane przez wskie wzorce kulturowe, szczególnie, gdy wzorce te s tak aksjologicznie ubogie, jak wspólczesny wzorzec liberalny. Trzeba te przypomina, e to wartoci nadaj yciu sens ­ i mog to czyni zarówno poszukiwanie prawdy, rozpoznawanie pikna czy denie do stworzenia nowego rozwizania technicznego. Jak wspominalimy, wartoci staj si wartociowe dopiero w dzialaniu, dopiero dziki ich afirmacji i wcielaniu dowartociowuj one dziejc si egzystencj. Istotne jest aktywne, afirmujce zaangaowanie podmiotu, zatem trzeba te pobudza odwag do poszukiwa i do czynnego uczestnictwa w yciu spolecznym. Moe si to dokonywa jedynie, gdy istnieje jaka alternatywna dla aktualnej wizji wiata i nas w tym wiecie. Propozycja wspóltworzenia eunomicznego, harmonijnego spoleczestwa, w którym ludzie mog si rozumie, szanowa i wspiera, moe by atrakcyjn alternatyw dla tych, którzy odczuwaj, e wiat wspólczesny to nie jest jeszcze ,,najlepszy ze wiatów". Równoczenie, wobec wspomnianych kryzysów, wdraanie takiej alternatywnej wizji moe si przyczyni do lagodzenia, a nawet rozwizywania czci problemów wspólczesnoci, co powinni wzi pod uwag zarówno decydenci, jak i inni ludzie tworzcy wspólczesn kultur. Aksjologia, której domen jest to, co ludzie chcieliby realizowa, moglaby zaproponowa tak ogólnie zarysowan wizj wiata i, badajc warunki konieczne do jej realizacji, moglaby j równoczenie upowszechnia. Nowe spojrzenie na rzeczywisto ludzk mogloby przyczyni si do ,,odideologizowania" wielu dziedzin ycia ludzkiego, poprzez wskazywanie zawartych w nich niejawnych i nieuprawnionych przeslanek normatywnych. Badania tego, ,,czego ludzie pragn", powinny obj analizy historyczne, psychologiczne, socjologiczne, jak i prakseologiczne, przy czym prakseologi nalealoby rozumie nieco szerzej, obejmujc ni nie tylko werbalizowane cele, lecz take uwarunkowane emocjonalnie, historycznie i rodowiskowo intencje, preferencje i intuicje moralne. Nastpnie te kodyfikowane przez aksjologi badania powinny by wzbogacane i weryfikowane w praktyce spolecznej, w której ujawnia si ,,zawarto normatywna" ludzkich dziala, i w której wartoci i cele rzeczywicie s realizowane. Narzdziami weryfikacji hipotez aksjologicznych moglyby si sta ukierunkowane aksjologicznie psychologia i socjologia, podejmujce obserwacje i eksperymenty, sprawdzajce wyniki teoretycznych uogólnie aksjologów, oraz etyka mediacyjna, badajca, poprzez szeregi etyków-praktyków, sytuacje konfliktowe i wydobywajca z nich ow ,,zawarto normatywn". Trzeba dostrzec, e ksztalcenie etyków-mediatorów, zajmujcych si rozwizywaniem rzeczywistych problemów w rónych dziedzinach ycia spolecznego ­ od rodowisk ,,wykluczonych", ,,zbuntowanych", po napicia midzyrodowiskowe i midzyosobowe ­ potraficych dostrzec intencje stron i doprowadza do wzajemnego zrozumienia, byloby duym wyzwaniem dla aksjologii. By moe jeszcze wikszym wyzwaniem byloby przygotowanie zmian w edukacji, umoliwiajcych przelamywanie dotychczasowych stereotypów, które wynikaj z ogranicze rónych rodzajów racjonalnoci. Naszkicowany powyej projekt ukazuje, jak wiele trzeba by zrobi, aby taka naukowa aksjologia powstala i, jako dziedzina praktyczna, mogla pozytywnie oddzialywa na rzeczywisto spoleczn. Majc na wzgldzie wyobraenie ogromu pracy, która musialaby zosta wykonana, a take ogromnej iloci ludzi, którzy musieliby si w t prac zaangaowa, wydawaloby si, e projekt ten jest nierealny. Ale taka nauka ,,powinna" powsta, gdy jest wspólczesnemu czlowiekowi potrzebna do zrozumienia siebie i otaczajcego go wiata, dlatego warto dyskutowa o moliwoci jej powstania oraz o szansach, jakie moglyby z tego wynikn. Bibliografia Davis K., Moore W.E. (1975), O niektórych zasadach uwarstwienia, przel. D. Niklas, w: W. Derczyski, A. Jasiska-Kania, J. Szacki (red.), Elementy teorii socjologicznych, Warszawa. Deleuze G., Gauttari F. (2000), Co to jest filozofia, przel. P. Pieniek, Gdask. Elzenberg H. (1966), Warto i czlowiek. Rozprawy z humanistyki i filozofii, Toru. Festinger L. (2007), Teoria dysonansu poznawczego, przel. J. Rydlewska, Warszawa. Fromm E. (1970), Ucieczka od wolnoci, przel. A. i O. Ziemilscy, Warszawa. Habermas J. (1977), Technika i nauka jako ideologia, przel. M. Lukasiewicz, w: Czy kryzys socjologii, wybór i wstp J. Szacki, Warszawa, s. 342­385. Habermas J. (1998), Modernizm ­ niedokoczony projekt, przel. M. Lukasiewicz, w: Postmodernizm. Antologia przekladów, red. R. Nycz, Kraków, s. 25­46. Hartmann N. (2007), Zarys metafizyki poznania, przel. E. Drzazgowska, P. Piszczatowski, Warszawa. Henry M. (2010), Etyka i kryzys wspólczesnej kultury, przel. M. Murawska, w: A. Gielarowicz, R. Grzywacz (red.), Michel Henry ­ fenomenolog ycia, Kraków, s. 73­82. Hobbes T. (1956), Elementy filozofii, przel. Cz. Znamierowski, t. II, Warszawa. Hume D. (1963), Traktat o naturze ludzkiej, t. II, przel. Cz. Znamierowski, Warszawa. Jaspers K. (1991), Rozum i egzystencja. Nietzsche a chrzecijastwo, przel. C. Piecuch, Warszawa. Lévinas E. (1998), Calo i nieskoczono, przel. M. Kowalska, Warszawa. MacIntyre A. (2009), Etyka i polityka, przel. A. Chmielewski, Warszawa. Merton T. (1982), Teoria socjologiczna i struktura spoleczna, przel. E. Morawska, J. Wertersein-ulawski Warszawa. Niemczuk A. (2005), Stosunek wartoci do bytu. Dociekania metafizyczne, Lublin. Ossowska M. (1970), Normy moralne, Warszawa. Seneka (2010), Listy moralne do Lucyliusza, przel. W. Kornatowski, Warszawa. Stróewski W. (1994), Istnienie i sens, Kraków. Tatarkiewicz W. (1971), Droga do filozofii i inne rozprawy filozoficzne, Warszawa. Vattimo G. (2006), Koniec nowoczesnoci, przel. M. Surma-Gawlowska, Kraków. Welsch W. (1998), Nasza postmodernistyczna moderna, przel. R. Kubicki, A. Zeidler-Janiszewska, Warszawa. Znaniecki F. (1910), Zagadnienie wartoci w filozofii, Warszawa. Streszczenie W artykule wskazuj moliwoci przezwycienia kryzysu aksjologicznego. ródlem tego kryzysu jest funkcjonowanie ,,nadmiaru" hierarchii wartoci. Dla zrozumienia tej wieloci hierarchii konieczne jest stworzenie nowej perspektywy badawczej oraz sformulowanie odmiennego ni obecne modelu racjonalnoci. Wskazuj, e dotychczasowe modele nie uwzgldniaj dynamicznego charakteru ludzkiego poznania i wspieraj si na niejawnych przeslankach aksjologicznych, które absolutyzuj. Model racjonalnoci aksjologicznej, który proponuj, uwzgldnia zawarto normatywn rónych modeli racjonalnoci, a take problemy zwizane ze sfer emocjonaln, wolitywn oraz z dynamik egzystencji. Badania aksjologii opartej na nim obejmowalyby aspiracje indywidualne, grupowe i kulturowe oraz ograniczenia moliwoci ich realizacji zawarte w strukturze spolecznej i w sferze ideologicznej. Aksjologia mialaby za zadanie stworzenie horyzontu poznawczego, dziki któremu czlowiek móglby si lepiej odnajdywa w dynamicznym wiecie wartoci.

Journal

Przeglad Filozoficzny - Nowa Seriade Gruyter

Published: Jun 1, 2012

There are no references for this article.